Zatrzymany po policyjnym pościgu
Wronieccy patrolowcy zatrzymali nietrzeźwego kierującego, który spowodował kolizję drogową i uciekając przed policyjnym radiowozem wpadł do przydrożnego rowu. Podczas kontroli tłumaczył, że wystraszył się samochodu, który jechał za nim od dłuższego czasu.
W nocy z 14 na 15 stycznia br. około godziny 0.20, dyżurny szamotulskiej Policji otrzymał zgłoszenie o tym, że na ulicy Mickiewicza we Wronkach podejrzanie zachowujący się mężczyzna „kręci się” przy zaparkowanych samochodach.
Nieznany mężczyzna trzymał samochodowe wycieraczki, a na widok zgłaszającego schował się do samochodu marki Seat Toledo i odjechał w kierunku Stróżek po czym wjechał do lasu. Zgłaszający pojechał więc za podejrzanym mężczyzną i na bieżąco informował policjantów, gdzie się znajduje.
Gdy funkcjonariusze dojechali we wskazane przez zgłaszającego miejsce, kierujący seatem cofnął pojazd i uderzył w stojącego za nim volkswagena passata. Gdy policjanci wyszli z radiowozu, aby skontrolować mężczyznę, ten szybko odjechał w kierunku Wronek.
Mundurowi zaczęli więc ścigać sprawcę kolizji. Ten po chwili stracił panowanie nad samochodem, wpadł w poślizg i wjechał do przydrożnego rowu. Gdy wyszedł z pojazdu próbował jeszcze uciekać, jednak szybko został zatrzymany.
Mężczyzną okazał się 37-letni mieszkaniec Szamotuł. Podczas legitymowania, policjanci wyraźnie czuli od niego zapach alkoholu. Okazało się, że miał prawie półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
W samochodzie miał wycieraczki samochodowe o których informował zgłaszający. Tłumaczył, że kupił je od nieznanego mężczyzny. Policjanci podczas kontroli zaparkowanych samochodów, nie ujawnili samochodu z uszkodzonymi wycieraczkami i nikt nie zgłosił kradzieży takiego elementu.
Podczas zatrzymania mężczyzna tłumaczył się, że uciekał, gdyż wystraszył się jadącego za nim od dłuższego czasu pojazdu.
Sprawę będą wyjaśniali policjanci z Wronek. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat więzienia.