Jazda pod wpływem alkoholu nie popłaca…
Dzielnicowi z Kaźmierza zatrzymali podejrzanego o kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Jazda kierującego zakończyła się utratą panowania nad samochodem i dachowaniem na polu… Na szczęście nikomu nic się nie stało. Mężczyźnie grozić może więzienie, zakaz kierowania pojazdami oraz grzywna.
W nocy z soboty na niedzielę, policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, iż na drodze z Kaźmierza do miejscowości Chlewiska znajduje się samochód marki Opel Corsa, który wygląda jak po wypadku drogowym. Pojazd stał w polu. Miał powgniataną karoserię oraz powybijane szyby. Na miejscu nie było jednak nikogo.
Na miejsce pojechali dzielnicowi z Kaźmierza. Po chwili, do samochodu przyszło dwóch mężczyzn. Byli to 27-letni mieszkaniec gminy Obrzycko oraz 34-letni mieszkaniec Kaźmierza. Okazało się, iż jeden z nich jest właścicielem samochodu.
Mężczyźni byli pod wpływem alkoholu. Tłumaczyli, że samochodem jechał ich kolega, któremu wcześniej użyczono pojazd. Ich wyjaśnienia były jednak bardzo niespójne i nielogiczne. Policjanci nie dali się jednak nabrać. Okazało się, iż samochodem kierował 27-latek. Mężczyzna tłumaczył, iż stracił panowanie nad samochodem, wjechał na pole uprawne, gdzie dachował. Historię z kolegą wymyślił, aby uniknąć kary.
W związku z powyższym, na miejscu zdarzenia technik kryminalistyki wykonał oględziny miejsca zdarzenia, a w dalszej kolejności kryminalni przesłuchali świadka.
Okazało się, iż 27-latek, w chwili zatrzymania przez policję miał 1,2 promila alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu go w policyjnym systemie okazało się też, że nie posiada uprawnień do kierowania samochodami. Trafił do policyjnego aresztu, a gdy wytrzeźwiał został przesłuchany i usłyszał zarzuty kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości oraz niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze i kierowania samochodem bez wymaganych uprawnień.
Za niniejsze przestępstwo oraz wykroczenia grozi więzienie, zakaz kierowania pojazdami ora grzywna. O wymiarze kary zadecyduje sąd.